Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mujas z miasteczka Rzeszów. Mam przejechane 62821.24 kilometrów w tym 231.83 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.84 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2012 baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mujas.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
93.09 km 0.00 km teren
06:05 h 15.30 km/h:
Maks. pr.:56.12 km/h
Temperatura:
HR max:156 ( 83%)
HR avg:114 ( 60%)
Podjazdy:3390 m
Kalorie: 2871 kcal

ITALIA: Passo dello Stelvio - zobione od dwóch stron - 3390 m przewyższeń na 93 km ;)

Poniedziałek, 23 maja 2011 · dodano: 28.05.2011 | Komentarze 2

Trasa: Bormio, Terza Cantoniera, Passo Stelvio, Trafoi, Prato allo Stelvio, Trafoi, Passo Stelvio, Terza Cantoniera, Bormio



Legendarny podjazd Passo dello Stelvio zaczynamy od miejscowości Bormio, mimo już na samym początku zakazu wjazdu na drogę prowadzącą na szczyt zlewamy zakaz i
zaczynamy wspinaczkę ;)



przed Nami ślimaczek ;)



na ślimaku




kawałek dalej robi się bardziej płasko pojawia się pomysł na jazdę z dużego blatu jednak po przejechaniu 200 m wracam na mały blat :)



zaczyna się śnieg na szczęście droga jest idealnie sucha



nie trzeba nawet stojaka na rower ;)


szczyt wydaje się być w zasięgu wzroku



na szczycie z Anglikami

ja na szczycie


widok za szczytu na drugą stronę którą zaraz będziemy zjeżdzali - na żywo ta droga wygląda jak żart

jeszcze jedno pamiątkowe zdjęcie i zjazd


na zjeżdzie Marcin wpada na jeden z wielu kamieni leżacych na drodzie łapie flaka zostawiamy go i zjeżdzamy w trójkę

gdzieś tam na górze byłem jeszcze kilka minut temu

rozpoczynamy podjazd 27 kilometrowy od drugiej storny


Fotka dla spostrzegawczych - na środku zdjęcia stoii dom na wysokości ponad 2 tyś m n.p.m. praktycznie nie widać do niego dojścia i ma się wrażenie że sciągnie go najblizsza schodząca lawina


przy każdej serpentynie jest numer ile pozostało ich jeszcze do szczytu, 25 czyli jesteśmy prawie w połowie :)

świstaki i ich terytorum które gwiżdżąc wyśmiewają strudzonych kolarzy

powoli do góry

jak widać po minach podjazd daje mocno w dupe

raz na siedząco raz na stojąco byle do przodu wszelkie techniki dozwolone byle nie prowadzić ;)

nieco inny widok z szczutu na kilkanaście serpentyn z 48 ;)


szczyt zdobyty po raz drugi szkoda że pada śnieg z deszczem i jest około 7 stopni (podczas 10 minut tak marznę że na zjezdzie boję się aby kierownica nie wypadła mi z rąk tak się telepię); w dole widać ciąglę jeszcze walczącego Patryka

prawdziwe zmęczenie Patryka

po 20 km zjazdu pozostało Nam tylko 2 km do celu czyli do Bormio gdzie mamy samochód.



Komentarze
mungom
| 17:07 poniedziałek, 13 czerwca 2011 | linkuj zaj...ste klimaty, brak słów... jade z wami next time :)
panmisiek
| 14:03 poniedziałek, 13 czerwca 2011 | linkuj coś pięknego!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa losie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]